Od początku bieżącego roku huczy w środowisku skoków narciarskich. Sophie Sorschag, 25-letnia skoczkini z Austrii, zdecydowała się na kontrowersyjny ruch. Po konflikcie z Austriackim Związkiem Narciarskim, Sorschag wybrała nową sportową ojczyznę – Kosowo. Ale pytanie, które na językach wszystkich brzmi: kiedy zobaczymy ją w kosowskich barwach na skoczni?
Opcje na stole: dlaczego Kosowo?
Po zerwaniu z austriacką federacją, Sorschag miała kilka opcji do rozważenia. Były rozmowy z federacjami Estonii, Bułgarii i Szwecji, ale ostatecznie padło na Kosowo. To wywołało niemałe poruszenie w świecie sportu. „Chciałam reprezentować kraj, który doceni moje umiejętności i w którym będę mile widziana. Moim celem są medale olimpijskie i sukcesy na innych arenach,” mówiła Sorschag po otrzymaniu kosowskiego paszportu.
Czekamy na decyzję: co na to trener?
Zapytaliśmy trenera Sorschag, Słoweńca Jure Radelja, o plany startów swojej podopiecznej. „Wszystko zależy od tego, czy dla Sophie będzie obowiązywała karencja. Decyzja zapadnie 25 września. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Sophie zadebiutuje w nadchodzącym sezonie zimowym,” wyjaśnia Radelj.
Kontrowersje i ostrzeżenia: austriacka federacja nie oszczędza słów
Mario Stecher z Austriackiego Związku Narciarskiego nie kryje swojego rozczarowania. „To całe zamieszanie to po prostu wstyd. Zaproponowaliśmy jej, że znajdziemy dla niej osobistego trenera, ale Sophie zdecydowała się na zupełnie inny krok,” mówi Stecher.
Kariera Sophie Sorschag – co z nią dalej?
Sophie Sorschag to zawodniczka z potencjałem. Jej największym osiągnięciem jest drużynowe mistrzostwo świata w Oberstdorfu w 2021 roku. Pomimo problemów z COVID-19, miała okazję wystąpić na igrzyskach olimpijskich w Pekinie, gdzie jednak została zdyskwalifikowana. Teraz, z nową federacją, otwierają się przed nią nowe możliwości. Czy zrealizuje swoje ambicje w kosowskich barwach? Czas pokaże.